Dziedzictwo Kulinarne polskich ziem można było poznawać (a właściwie smakować) w stoiskach siedmiu województw (Śląskie, Dolny Śląsk, Warmia i Mazury, Pomorskie, Lubuskie, Kujawsko-Pomorskie, Zachodniopomorskie) .
Każdy mógł spróbować i zakupić produkty wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych.
Województwa biorące udział w Pikniku nad Odrą należą do Europejskiej Sieci Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego.
Do sieci należą również regiony z Norwegii, Szwecji, Danii, Niemiec, Łotwy i Litwy.
 
Wiele przepisów regionalnych można uzyskać na stronie internetowej przewodnika kulinarnego ESRDK - www.culinary-heritage.com   .

W ostatnim czasie nastała moda na mobilną gastronomię. Jak grzyby po deszczu powstają nowe firmy sprzedające przekąski (jedzenie na wynos) wprost z samochodów lub przyczep. W większości przypadków te gastronomiczne samochody mają swoje stałe miejsce.
Na fali tej mody powstał BUFFET express, który znajduje się przy jednym z wejść do Centrum Handlowego Molo (dlatego czynny jest w godzinach otwarcia centrum handlowego).
Właściciele zapewniają, że wszystko przygotowywane jest na miejscu ze świeżych produktów.
Ceny kształtują się w granicach ok. 5 zł - 12 zł.
W menu możemy znaleźć takie dania egzotyczne (m.in. jak: tortilla, buritos) oraz swojskie (m.in. jak: schabowego w pełnoziarnistej bułce, karkówka grilowana w bułce wiejskiej, sałatki). W ofercie są również różne gatunki kaw i herbat.

Na Jarmarku pod Żaglami każdy mógł coś smacznego i/lub słodkiego znaleźć dla siebie z różnych rejonów kulinarnych świata. Były zarówno produkty typowe dla imprez masowych (fast foody, piwo) jak również specjały regionalne kuchni polskiej (m.in. z Kaszub, Podhala, Małopolski) oraz węgierskiej, chińskiej , bułgarskiej, kresowej i włoskiej.
Wydzielony został jarmark dla smakołyków z Francji. Stoiska te znajdowały się na Łasztowni. Na Jarmarku Francuskim można było zakupić m.in. sery, wędliny, pieczywo, słodycze, lody. Choć ceny mogły na tych stoiskach niejednego odstraszać.

W tym roku partnerem Szczecińskiej imprezy turystyczno-kulinarnej było Województwo Lubuskie, co musiało mieć wpływ na rodzaj potrawy przygotowanej w ,,wielkim kotle".
W tym roku przygotowano tradycyjną lubuską potrawę - bigos na winie.
Pierwsze porcje wydawane były przez władze miasta Szczecina.

Polska gęś pieczona to brzmi dumnie !
Świętujmy odzyskanie niepodległości Rzeczypospolitej również uroczystym obiadem na którym nie może zabraknąć gęsiny.
Wbrew pozorów gęsina jest bardziej tradycyjnym polskim daniem niż popularny schabowy. Jednocześnie jest szlachetniejszym, smaczniejszym i zdrowszym mięsem.
Odtwórzmy stare polskie tradycje kulinarne o których przez ostatnie kilkadziesiąt lat zapomnieliśmy.
Trzeba pamiętać, że Polska jest jednym z największych producentów i eksporterów gęsiny w Europie. Większość jednak jest eksportowana (głównie do Niemiec). W Polsce to mięso jest obecnie niedoceniane, a niesłusznie. Polska sztuka kulinarna ma długą tradycję. Trzeba wrócić do korzeni.
Szczególnie, że w tym okresie gęsina jest najlepsza (na Marcina najlepsza gęsina; czyli 11 listopada).
Gęsina nie jest naprawdę taka droga (jeśli dobrze się poszuka po sklepach). Warto choć raz w roku uroczyście usiąść z rodziną i przyjaciółmi przy świątecznym stole i podziękować opatrzności za to, że żyjemy w wolnym, niepodległym kraju oraz przodkom za daninę krwii, którą przelali w walce o silną niepodległą ojczyznę.
Jak w Waszym domu przygotowujecie gęsinę w dniu 11 listopada :)      .

Najciekawsze stoiska kulinarne na Pikniku nad Odrą 2014.
W strefie kuchni regionalnych (Europejskich) wyróżniały się stoiska oferujące przysmaki Bałkańskie (Bułgarskie - m.in. gjuwecz, sery, przyprawy, papryczki i inne przetwory w słoikach), Kaukaskie (Gruzińskie - m.in. pieczywo, ciasta, napoje, przetwory w słoikach), Bałtyjskie (Wileńskie - kwas chlebowy, sękacze, pieczywo, ciasta i wędliny). Nasz region (Polska) reprezentowały stoiska z Piernikami Szczecińskimi, wyrobami z pasiek (wyroby z wosku, miód, miód pitny) oraz sery górskie.
Najwyższą notę (w redakcyjnej ocenie) uzyskuje stoisko Bałkańskich Smaków (Bułgaria) za estetykę stoiska, ludowe stroje, życzliwość i uśmiech. Szczególnie tych ostatnich cech często brakowało na innych stoiskach.

Każdy kto chciał poczuć ,,smak" Francji mógł udać się na Jarmark Francuski. Francuzi wystawili 14 stoisk z oryginalnymi francuskimi produktami regionalnymi. Można było zakupić szereg produktów typowych dla ich kuchni (m.in. bagietki, wędliny, sery), słodycze (m.in. oryginalne lody, ,,ciągutki"), przyprawy, tekstylia (m.in. szale, chusty, obrusy), mydła i wyroby z lawendy.

Nie trzeba zachwalać ogólnie znanego, cyklicznego jarmarku w Szczecinie (organizowanego przy Katedrze).
Rozpocznie się on oficjalnie w czwartek i potrwa do niedzieli. Trzeba się liczyć z utrudnieniami w ruchu (zamknięte ulice przylegające do placu przy Katedrze i placu Orła Białego oraz przeniesione czasowo zostaną przystanki autobusowe linii nr 76 i 52).
Jarmark poprzedzają Rekolekcje Jakubowe (od wtorku do czwartku). Pomimo, że oficjalnie Jarmark Jakubowy 2014 rozpoczyna się w czwartek (Jutrznia) to prawdziwe atrakcje dopiero od piątku.
Gwiazdą tegorocznego jarmarku będzie Zbigniew Wodecki (koncert w piątek o godz. 20:00). Oczywiście nie zabraknie produktów rękodzieła i regionalnych smakołyków oraz koncertów, pokazów, walk rycerskich (obóz średniowieczny). Nie należy zapomnieć również o aspekcie duchowym jarmarku.
Więcej informacji (m.in. dokładny program jarmarku) można uzyskać na oficjalnej stronie internetowej organizatora - www.jarmarkjakubowy.pl       .

W Szczecinie nie ma tradycji organizacji jarmarków bożonarodzeniowych. W przeciwieństwie do naszych zachodnich sąsiadów. W Berlinie organizowanych jest ich kilkadziesiąt (na znacznie wyższym poziomie niż w Szczecinie). Wiele jarmarków otwierają już 26 listopada a zamykają nawet w Sylwestra.
Dlatego wielu szczecinian odwiedza w grudniu stolicę Niemiec aby poczuć nastrój zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.
W Szczecinie odbył się Jarmark Bożonarodzeniowy (jak co roku) na Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie (w dniach od 6 do 8 grudnia). Według mieszkańców wypada od jednak wyjątkowo blado w porównaniu z innymi dużymi miastami Polski (m.in. Wrocław, Kraków, Gdańsk), nie wspominając o jarmarkach zagranicznych.
Organizowane są wprawdzie mniejsze jarmarki przez Centra Handlowe ale to nie jest to samo.
Szczecinianie chętnie by chodzili na świąteczne imprezy czego przykładem jest dosyć duża liczba odwiedzających jarmark. Według szczecinian - frekwencja była by większa jakby było więcej atrakcjii nie powielanych przy każdych innych nieświątecznych jarmarkach oraz produkty byłyby niepowtarzalne, oferowane okresowo (można je nabyć tylko w okresie świątecznym), lokalne, w rozsądnych cenach (większa sprzedaż). Szczecinianie nie chcą na jarmarkach kupować tych samych produktów co gdzie indziej tylko po zawyżonych cenach.
Orkan nie wystraszył szczecinian (w piątek wystawcy mieli stracha że w związku z nim nikt nie przyjdzie) co świadczy, że nie jest tak źle (ale mogło być lepiej).
Jest wiele pracy nad organizacją naszego szczecińskiego jarmarku świątecznego ale nikt chyba nie ma wątpliwości, że warto.